wtorek, 22 września 2009

Amsterdam vol. IV - Muzeum Techniki (i nie tylko...)













Mała wycieczka do Muzeum Techniki. A raczej do Mrocznego Tankowca wbitego w skrawki ziemi, na których Amsterdam stoi. Tradycyjnie od góry:
  • Jedyna fotka z Ewą. Niech ma radochę.
  • Artur moczący girki wraz z dzieciarnią na tarasie ponad cudami techniki.
  • Taras opalający z imitacją plaży i imitacją morza. Mimo to zaje pomysł.
  • Tzw. cultural diversity.
  • A-a-aaa-amsterdam! I jedziemy! Wbrew pozorom to przykład jednego z miliona doświadczeń na żywo, których mój umysł nie był w stanie ogarnąć. Grunt, że dobrze wygląda!
  • Jedna bańka, druga bańka, aż zbierze się miarka. To nie ta bajka.
  • Elektro i roboty. W swoim żywiole :]
  • Fasada muzeum. Tak, tak chodzi o ten zielony okręt!
  • Zawsze miałem problemy z optyką. To widać.
  • Laser wars 4 stars :]
A będzie więcej!

środa, 9 września 2009

Amsterdam vol. III - osobliwości












Ciężko cokolwiek pisać o osobliwościach, bo gdyby nie były wielką zagadką ludzkości, to by się tu nie znalazły. Mimo wszystko od góry:
  • Uliczny grajek elegancik, bynajmniej nie z Mosiny. Zabiedzony student z gitarą i babcinki z flażoletem rodem z polskich ulic wymiękają.
  • Bogata kolekcja odświeżaczy do ust - 4 Bithes, Gays, Priests... 4 everyone!
  • Typowy przykład kulturalnego żula. He's speaking English!
  • "...bo to Pinky jest i M..." Serena!
  • Obalili Dziką Świnię i leży.
  • Kolorowe ceramiczne krowy. Sklep z ceramicznymi krowami. Ceramicznymi krowami!
  • Naćpany kot w wielkiej zawieszundzie. Zawieszunda rezydowała w sklepie z grzybami. Ani borowików ani pieczarek nie znaleźliśmy. Od tego jest Polska.
  • Rząd złotych kotów machających łapkami. Psychodela prosto z China Town.
  • Witryna reklamująca chińską knajpę. Zachęcające? Niezbyt!
  • Magiczny sklep z zabawkami dla dorosłych. I wcale nie chodzi o gadżety z sex-shopu! Słitaśny design z mroczną nutką.